*PUŚĆ*
Minęły trzy miesiące. Patrick od incydentu pod szkołą nie dawał znaku życia. Z tego co się dowiedziałam, to na stałe przeniósł się do Kölnu i ani myśli o powrocie do Monachium. Na szczęście.
Skończyliśmy szkołę. Pierre coraz więcej grywał w pierwszej drużynie... Wszystko wyglądało wręcz idealnie... Aż pewnego dnia...
- Gdzie mnie wieziesz? Przecież wiesz, że nie lubię niespodzianek... - jęknęłam, gdy jechaliśmy samochodem. Mieszkam w Monachium niemal od urodzenia, ale w tej części nigdy nie byłam...
- Powinnaś wiedzieć. Tyle o tym rozmawialiśmy... - westchnął.
- Nie mam pomysłu. Powiedz mi, a nie. - odparłam po dłuższej chwili myslenia.
- Niedługo się przekonasz.
Głęboko wzdychając odwróciłam się do okna i patrzyłam na migające mi przed oczami widoki. Nie minęliśmy granicy miasta, ale raczej zbliżaliśmy się do jego obrzeż.
- Alex... Słonko... - musnął ręką moje plecy. - Już jesteśmy. Ale musisz zasłonić oczy. - podał mi atłasową chustkę. Chcąc nie chcąc musiałam przewiązać oczy. Ta niespodzianka coraz bardziej mi się nie podoba.
Powoli wyciągnął mnie z auta i gdzieś poprowadził. Sama nie wiedziałam gdzie. Nie mogłam sobie przypomnieć o co mu chodziło. Rozmawialiśmy o tylu sprawach, że nawet nie wiem, co chce teraz.
- Uważaj. - poisntruował, gdy usłyszałam skrzypienia.
Postawiłam większego kroka i stopami poczułam dziwną miękkość.
- No już, jesteśmy. - odsłonił mi widok, na którym zagściło mi pomieszczenie.
- Eeeee... Gdzie my jesteśmy?
- To jest salon. - spojrzał na mnie pobłażliwie.
- Wiem, że to salon, jeszcze nie oślepłam no. Gdzie my jesteśmy?
- To jest nasz salon, w naszym domu. - poprawił się.
- Nasz dom?! - wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia, a on pokiwał głową. - Jezu! - rzuciłam mu się na szyję. - Jeszcze nie masz mnie dość?
- Nie, niby czemu? - objął mnie w pasie.
- Mój charakter, to że musiałeś tyle razy wyciągać mnie z dołka...
- Nie, bo kocham Cię ponad życie, a ratowanie Cię jest moim obowiązkiem. - cmoknął mnie w usta.
________________
JEZU, NIE UMIEM PISAĆ EPILOGÓW XDDD PROSZĘ MNIE NIE ZABIJAC ZA TO, PROSZĘ XDDD
To tak, mamy koniec kolejnego bloga, boże, jak to szybko minęło ;_; Pamiętam jak go zaczynałam, jak wpadł na niego pomysł...
Ale spokojnie, będzie jeszcze conajmniej jeden blog z Hoejbjergiem w roli głównej :D Jeden to na pewno, co do drugiego to nie wiem x.x
Dziękuję Wam za każdy komentarz, za każde wejście na tego bloga, kocham Was ♥
Tydzień temu już zaczęłam "zwycięskiego" bloga. Niedługo dodam pierwszy rozdział ;)
Pytania?
Jak słodko na koniec się zrobiło :(
OdpowiedzUsuńFajny epilog :3
I żyli długo i szczęśliwie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńSłodko <3
Szkoda, że już koniec
I żyli długo i szczęśliwie blah blah blah... :D
Aww <3 Piękna, wzruszająca historia.. Niby taka banalna, a i tak piękna! <3 I przede wszystkim pięknie opisana <3
OdpowiedzUsuńObydwoje sobie zasłużyli na takie zakończenie.. Super epilog :)
Pozdrawiam i życzę równie świetnych blogów jak ten :))
O jeju <3
OdpowiedzUsuńtak bardzo słodko :') na pewno tego bloga mogę zaliczyć do moich ulubionych :)
Uwielbiam twój styl pisania i nigdy nie przestanę ci tego mówić <3
cudowny blog, żałuję,.że już koniec :c
a ja pamietam jak na poczatku nie ogarnialam Patricka i Pierriego XD a teraz to kocham ciebie ich i wgl twoje blogi ♥♥♥♥ jsowbxibxbwixheif
OdpowiedzUsuńjestes zajebista
Maaaaaaaamo jakie to cudowneeee! *-*
OdpowiedzUsuńJeeeej powietrza ;D
Kochana ty moja kocham cię wiesz :D
Patrick miał spadać od niej i wyjechał jeeej :D
CUUUUUUUDO! ♥
Buziaki ;* ♥
To było przepiękne. *.*
OdpowiedzUsuńkur, wszędzie epilogi, wszystkie blogi które kochałąm się kończą.................. lol XD
OdpowiedzUsuńale następni słodcy, jeju. *o* / Vika
*z góry przepraszam za spóźnione komentowanie*
OdpowiedzUsuńPIĘKNIE!
Ty nie umiesz pisać epilogów?! no proszę Cię, ten jest cudowny! nie wpadłabym na to, serio ;p
ahh, genialnie, że razem zamieszkają <3 cudny happy end :))
tylko szkoda, że to juz koniec :<
Dlaczego ja zawsze trafiam na takie blogi jak już się kończą. :C
OdpowiedzUsuńEpilog jest taki uroczy, słodki i w ogóle. <3
Nie lubię szczęśliwych zakończeń, ale to mi się wyjątkowo podoba. :)