„Alles geht fort auch Du bist weg
Meine Stimme ist dort wo Du mich lässt”
Minęły ponad cztery miesiące od kiedy Patrick mnie rzucił. Strasznie się zmieniłam przez ten czas. Zamknęłam się w sobie, potraciłam wszystkie odczucia ludzkie... Tak bardzo mi go brakowało...
Czułam się jak lalka. Pusta, z wymalowanym sztucznym uśmiechem na twarzy.
Nie jednokrotnie ludzie z klasy próbowali się do mnie odezwać, ale tak ich unikałam, aż sami zaczęli mnie ignorować. Jedyną osobą, która przychodziła do mnie, sprawdzić, czy żyję, był Pierre, jego dobry przyjaciel..
Bywał niemal codziennie w moim domu. Zazwyczaj przyjeżdżał za mną i siedział w salonie na kanapie. Prawie nigdy się nie odzywaliśmy, wyjątkiem było to, gdy odrabialiśmy zadania domowe.
Co do moich rodziców... To śmiało można powiedzieć, że mieli mnie gdzieś. Matka jeździ po kraju wraz z partnerem, a ojciec, u którego mieszkam, niemal non stop pracuje.
Wygląda na to, że tylko Hoejbjerg interesuje się jakoś moją osobą...
- Dziękuję za to co robisz. - szepnęłam, gdy poraz kolejny siedzieliśmy w ciszy na kanapie.
- Musisz się jakoś pozbierać po tym. Nie możesz wiecznie się dołować tym co się stało. - tą wypowiedź powtarzał wielokrotnie, jednak dopiero dziś dotarły do mnie jego słowa. Wybuchłam płaczem, opadając bezwiednie na oparcie.
- Jak, powiedz mi jak?!
- Spróbuj żyć tak, jak to się żyło nim go poznałaś.
- Nie da się tego tak łatwo zrobić.
Pokręcił głową i podniósł się z miejsca.
- Nie odchodź, proszę... - wyłkałam.
- To wstań i zacznij żyć! Skoro powiedział, że Cię nie kocha, to traktuj go tak samo!
Ostatnie zdanie powinno wywołać we mnie wewnętrzny ból, jednak nic takiego się nie wydarzyło...
- Pomożesz mi w tym?
- Jasne... - podszedł do mnie i... przytulił. Pierwszy raz od kilku miesięcy poczułam coś przyjemnego... - Przepraszam za to, że na Ciebie nakrzyczałem. Ale po prostu nie mogę patrzeć na to, że tak reagujesz po tym jak...
- Wiem, nie musisz nic więcej mówić. Dziękuję. - nieśmiało wtuliłam się w niego.
***
Całe popołudnie rozmawiałam z chłopakiem. Był on pierwszą osobą, przed którą się otworzyłam od kilku miesięcy. Mimo tego, że chyba w większości nie rozumiał problemów dziewczyn, to starał się mi doradzić.
Około godziny dwudziestej -jak to zawsze bywało wtedy, kiedy to był - zaczął się zbierać.
- Przyjedziesz tu jutro? - spytałam cicho.
- Jak wrócę z treningu. Chyba że... Wybierzesz się tam ze mną?
- A chciałbyś bym pojechała tam z Tobą?
- Jasne, w końcu... - urwał, uśmiechając się tajemniczo. - Do zobaczenia jutro.
Zgarnął plecak i ruszył do korytarza. Podniosłam się z krzesła i ruszyłam za nim.
- Pierre... Mam pytanie.
- Wal śmiało. - rzekł, wciągając na siebie kurtkę.
- Kontaktujesz się jakoś z... Z nim?
Nim mi odpowiedział, westchnął ciężko.
- Od kiedy wyjechał, to... Nie rozmawialiśmy ze sobą. Wygląda na to, że zerwał ze wszystkimi kontakt.
- Jeszcze raz Ci dziękuję. - szepnęłam, dotykając ręką jego ramienia. Uchwycił moją dłoń i ścisnął ją lekko.
- Teraz będzie tylko lepiej. - uśmiechnął się lekko i wyszedł.
Stałam w przedsionku, dopóki nie usłyszałam, że jego auto opuściło podwórze.
*Pierre*
Każdy by się mnie spytał, czemu przesiadywałem u niej, skoro nie rozmawiała z nikim. Uważałem to za swój 'obowiązek'.
Oczywiście to, w jaki sposób Patrick zostawił Alex, było czystym świństwem, ale chyba nie dowiedziała się wszystkiego... Patrick od pół roku spotyka się ze Stephanie. Czyli wychodzi na to, że byli już ze sobą, kiedy Weihrauch był z Mertesacker...
Nim opuścił z Mell Monachium poprosił mnie, bym ją 'doglądywał'. Nic mu wtedy nie odpowiedziałem. Owszem, jestem u niej, ale to nie dlatego, że spełniam słowa przyjaciela, ale temu, bo... Zakochałem się w niej. Już wtedy, kiedy była z nim. Ale skoro teraz nie są razem...Najpierw muszę zdobyć jej zaufanie i pomóc się jej pozbierać, a potem... Muszę zawalczyć.
________________
„Pierruś się zakochał, omg” ♡♡ Czy tylko ja tak zareagowałam? ♡ Hahahah ♡
Mi się tam rozdział podoba ♡ I znów trochę powiało "Księżycem w nowiu" :3 Ale chyba to jedna z niewielu takich chwil :p
![]() |
Pierre, jeśli chcesz ażebym żyła, to nie rób, tak, dobrze? ♡ Albo rób, wolę się zachwycać, aww ♡♡ |
Stephanie dawno nie chwaliła się fotką z Patrickiem na ig :( Ta jest sprzed dwóch miesięcy ♡ |
A ta jest sprzed trzech ♡ PS. To jest moje ulubione ich wspólne zdjęcie ♥♡ |
Pytania?
Autorka ♡
Komentuje (tak, zapisz ten dzień w kalendarzu)
OdpowiedzUsuńCudownie kochana, zresztą jak zawsze :**
Genialny rozdział, jak wszystkie twoje <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna :3
Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
I kto tu zajebiscie pisze??? TY!
OdpowiedzUsuńTylko prosze o dluzsze :*
czekam ^^
Aww <3 Świetny, tylko troszeczke za krtóki, bo za bardzo się wciągnełam i nie chciałam przestawać :))
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAWWWWWWWWWWW JEJU <3
OdpowiedzUsuńNIE TYLKO TY TAK ZAREAGOWAŁAŚ KOCIE ! :D <33
Mamuuuuniu *-* jaaa to kocham bardzo mocno wszystko w twoim wykonaniu kocham kocham wiesz? :D <333
Cudowwwne, przepiękne *-*
Brak słów na to piękne cudeńko <3
Czekam z niecierpliwością na kolejne ! :D
Buuuuuuziaki kociaku ♥
Jak będą rozdziały dłuższe to będziesz moim numer 1 xd
OdpowiedzUsuńFajne to wszystko.Lekko i przyjemnie sie czyta.Oby tak dalej! :*
Życzę weny i radosci z pisania.
Pozdrawiam Wigi <3
a tymczasem zapraszam na 8 rozdział z życia Sary :*
http://themoordeath.blogspot.com
Świetny, ale trochę za krótki. ;> Czekam z niecierpliwością na następny. :D
OdpowiedzUsuńOgółem to zachciało mi się płakać....
OdpowiedzUsuńNiech on walczy o nią, niech jej pokaże, że świat się nie skończył, no pliiiiiiiiska. <3
jejku, jak suoodko <3
OdpowiedzUsuńoni muszą być razem, nie ma innego wyjścia :)
a Patrick to dupek jeżeli spotykał się ze Stephanie podczas gdy był jeszcze z Alex...
eii no świetny ten rozdział jest! :D przyznam, że faktycznie troche nie za wesoło sie dzieje, ale może w miare czasu Alex zapomni i sie pozbiera. zresztą ma przy sobie takiego chłopaka *-*
OdpowiedzUsuń