piątek, 11 kwietnia 2014

Pięć

*Alex*
Niesiona przez Hoejbjerga, czułam się jak księżniczka.
- Jeszcze tylko korony mi brakuje. - mruknęłam do siebie.
- Przynieść?
- Serio, aż tak głośno myślę?
- Teraz tak. - zaśmiał się cicho.
- O kurdę.
- Co księżniczko? - na dźwięk jego pytania na mej twarzy zakwitł rumieniec.
- Nic nic. - odparłam, po czym dodałam: - Masz dziś mecz, prawda?
- Tak.
- A zdążysz wrócić do tego czasu?
- Gramy go późnym popołudniem. Spokojnie, zdążymy.
- Zdążymy? - powtórzyłam.
- No Ty i ja... - zatrzymał się.
- Chcesz? Na pewno?
- Jak najbardziej. - odparł pewnie.
Czy on... ?
- Pierre... Postaw mnie, proszę. - spełnił moją prośbę. Momentalnie się obróciłam do niego przodem i wtuliłam, mówiąc: - Jesteś najlepszy.
Otoczył mnie swoimi ramionami. Gdy trzymał mnie w uścisku, to... To co czułam, było nie do opisania.
Poczułam jego gorący oddech na skórze.
- Nie ma za co. - szepnął mi do ucha.
Trwaliśmy jakiś czas w bezruchu. Musiałam być dla niego w jakiś sposób wyjątkowa, skoro tyle czasu spędza ze mną... Może... Nie, to niemożliwe. W takim wraku? Alex, nie za dużo od siebie wymagasz? - pomyślałam.
Poczułam, jak jedna z jego dłoni 'opuszcza' moje plecy i powędrowała... W stronę policzka... Przymknęłam oczy – jego dotyk pieścił moje zmysły.
- Every time, You're always on my mind, every day and every night, against the rest, just You and I... - zanucił tekst jednej z najpiękniejszych piosenek-"Gegen den Rest der Welt"-przenosząc swoją drugą dłoń na mój drugi policzek i delikatnie unosząc moją twarz w górę. - I will take Your hand, and see You smile... Against the rest...
- Just You and I – dokończyłam za niego, spoglądając mu prosto w oczy.
Powoli pzybliżał swoją twarz do mojej. Nie chciałam zamącać tej chwili, ale chyba łapała mnie niepewność... Co on mógł widzieć we mnie? Pustkę, rozbite serce... Serce, które sam powoli sklejał do kupy...
Oparł swoje czoło o moje, a jego nos musnął mój... Moje serce coraz bardziej przyspieszało, oddech stawał się płytszy, aż wreszcie... Nasze usta się złączyły. Ta chwila... Była wręcz nie do opisania. Jego wargi były idealnym połączeniem miękkości i delikatności. Mogłam nigdy tego nie kończyć...
- Alex, wiem, że to za szybko, ale... Spróbuj. Ze mną. Jeśli nam nie wyjdzie, to... Pozostańmy choć przyjaciółmi. Ale spróbuj, to nic nie kosztuje. - szepnął, niewiele odsuwając się ode mnie.
- Pierre... Ja się boję.
- Przy mnie nie masz czego. Nigdy Cię nie skrzywdzę.
- Obiecujesz?
- Obiecuję. - szepnął, chwytając moje dłonie, które opierałam na jego klatce piersiowej.
- D-dobrze, spróbuję. - odparłam, na co na twarzy chłopaka zakwitł czuły uśmiech.
Złapał mnie w pasie i obrócił się w koło własnej osi.
- Dzięki Tobie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. - znów złożył pocałunek na mych ustach, po czym szepnął - Kocham Cię...
On... Mnie kocha... A ja?
Na jego widok od razu jest mi lżej na sercu, gdy zwraca się do mnie zdrobniale, to czuję się, jakbym unosiła się nad ziemią, a teraz... Oh..
- Ja... J-ja... - zaczęłam się jąkać.
- Nic nie musisz mówić. - opuszkami palców przejechał po mym policzku.



*Pierre*
Miałem tego nie robić, ale cóż, los miał inne plany. Ale w sumie to i lepiej. Wiedziała to, nie musiałem się już ukrywać, a co najlepsze, mimo że nie powiedziała tego na głos, to czuć było, że to odwzajemnia.
Gdybym mógł, to stałbym tam z nią nawet do końca świata, ale mecz wzywa.
- Chodźmy, bo się spóźnimy. - przerwałem słodką ciszę. - Zanieść Cię, czy pójdziesz sama? - spytałem z łobuzerskim uśmiechem.
- Spokojnie, sama pójdę. - pokazała mi język. - Jak Cię wymęczę, to kto mi bramkę strzeli co? - splotła nasze dłonie razem i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Dzisiejszy dzień mogę śmiało wpisać do jednego z najlepszych dni życia, więc nawet bym się nie zdziwił, jakby udało mi się wpakować futbolówkę do siatki. A jakbym to zacelebrował? Nie wiem, coś by się wymyśliło.
Wracaliśmy w milczeniu. Lex chyba też nad czymś rozmyślała, więc jej nie przeszkadzałem.
- Chcesz się przebrać, czy co? Chociaż w sumie, to i tak musisz się przebrać. - spojrzała na mnie, jak na kogoś z kosmosu. Przypomniałem sobie, że miałem coś przygotowanego... - Poczekaj chwilę. - odsunąłem się od niej, "nurkując" w tylnej części samochodu. Wyciągnąłem z niej niewielkie czerwone pudełko i podałem je dziewczynie. - W środku otworzysz.
Zaprowadziłem ją do domu, a dokładniej do salonu i usadziłem sobie na kolanach. Zręcznym ruchem otworzyła pudełko i naszym oczom ukazał się domowy trykot Bayernu z moim nazwiskiem.
- Ojejciu, jakie to słodkie. - uśmiechnęła się czule do mnie.
- Podoba się?
- Jeszcze się pytasz? - zarzuciła mi ręce na szyję.
- To pokaż, jak się w niej wyglądasz.
- Zamkniesz oczy, czy mam iść do łazienki? - wybrałem pierwszą opcję, nie chciałem, aby za daleko odchodziła.
Przysłoniłem oczy rękoma i poczułem jak przyjemny ciężar znika z moich kolan. Po chwili ciszy usłyszałem jej szept:
- I jak? - złapała moją dłoń, odsłaniając mi widok, na który zaparło mi dech w piersiach. Koszulka wyglądała na niej... Ah! - Na pewno tragicznie, prawda? - westchnęła nerwowo.
- Nie... Wyglądasz... Fenomenalnie. - podniosłem się z kanapy i objąłem ją lekko. - Jak najpiękniejsza księżniczka. - cmoknąłem ją w czoło.
Uśmiechnęła się poraz kolejny tego dnia. Miała taki uśmiech, że mogła to robić w nieskończoność.
Słodką ciszę przerwał telefon. Mitch.
~ Gdzie Ty jesteś, rozgrzewka za piętnaście minut!
- Już, zaraz wyjeżdżamy. - nie dałem mu odpowiedzieć, bo się rozłączyłem. Schowałem telefon i wróciłem do dziewczyny. Objąłem ją w pasie i milcząc opuściliśmy jej dom.





______________________
Ignorując zalecenia mamy (ażebym leżała i nosa poza łózko nie wyściubiała) oddaję Wam kolejny rozdział. Jeszcze szóstka, siódemka i... raczej epilog będzie. Długością nie szaleję, ale cóż... Wybaczcie :)


Ehh, w LM Bayern natrafił na Real... Atletico na Chelsea...  Nie chcąc się chwalić, ale wytypowałam takie półfinały XD A finał? Bayern-Atletico. :) 

Pytania?

Chłopcy tak bardzo skoncentowani na meczu ;)

PS. Zapraszam na nowego bloga o Viktorze Fischerze i Bojanie Krkiciu :) Blog ruszy po zakończeniu tego, choć i możecie jeszcze sobie wybrać tego o Goetzstuberze :3 

12 komentarzy:

  1. Jeeeezus ja zawalu dostane *,* cuuuudo ♥
    Co do meczu LMto moja Chelsea przejdzie xD :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - Chelsea przejdzie :D
      Nie kończ tego opowiadania nigdy, jest świetne <3

      Usuń
  2. JEEEEEEEEEEEJKUUU!!! :D
    SKAKAŁAM Z RADOŚCI PO CAŁYM POKOJU ;D
    OMGUHASIODSJZ TAKIE TO PRZEPIĘKNE ♥
    brat się na mnie darł, że jestem debilem. pfy mądry się do mnie odezwał xddd
    Epilog? :O jaki epilog :C
    Nie, nie, nie, nie pozwolę ! :D
    Czekam na kolejny
    Buuuziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. epilog? Brzydkie słowo ;c
    Boskie <3
    No to czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareeeszcie są razem!
    Supeer rozdział ♥
    Ja tez obstawiałam takie półfinały i liczę na Chelsea :)

    OdpowiedzUsuń
  5. finał Real-Chelsea, halo. :D
    taaaaak, miłośćmilośćmiłość!
    ileż ja na to czekałam.
    świetny jak zawsze <3 / Vika

    OdpowiedzUsuń
  6. love is in the air <3
    lubię tak :)
    pisz dalej geniuszu :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda,ze chcesz skończyć.
    Historia jest taka fajna :>
    Co do meczu... Chelsea ma wygrać i koniec kropka! :D

    Zapraszam serdecznie na 12 rozdział z życia Sary.
    Pozdrawiam gorąco,Wigi <3
    http://themoordeath.blogspot.com/

    PS:Przepraszam za swoją nieobecność ,ale byłam ostatnio bardzo zajęta.Postaram sie wszystko nadrobić w czwartek lub piątek. Obiecuje :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwww kocham cię za tego bloga <3
    jest taki idealny no!
    Ale jak to 2 rozdziały i epilog?! Posralo cię? :( idę się pociąć mydłem :\
    Rozdział cudowny <3
    czekam na kolejny i idę rozpocząć w samotności, że już niedługo koniec

    OdpowiedzUsuń
  9. zapraszam na 13 rozdział z życia Sary. Może Cię nieźle zaskoczyć :D
    http://themoordeath.blogspot.com/

    PRZEPRASZAM,ZE SPAMUJE. Nie wiem gdzie Cię informować :C

    OdpowiedzUsuń
  10. ojejku, miałam ciarki jak to czytałam, na prawdę <3
    i jeszcze ten prezent, ahhh, cudownie!
    tylko obawiam się, że znając Ciebie to wymyślisz jakieś tragiczne zakończenie, więc daję Ci do zrozumienia, że jak to zrobisz to znajdę Cię i będę szantażować póki nie zmienisz :>
    czekam na nexta <3

    + co do finału: EKHM chyba raczej Real;CHELSEA :DDD

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nowego bloga :>
    http://boyincurls.blogspot.com/

    ps: błagam Cię napisz mi gdzie mam Cię informować o czymkolwiek bo jestem zielona i nie wiem xc

    OdpowiedzUsuń